Plan podróży!

18 września 2014  By nakreceni.in 
3


To pierwotna wersja wpisu z naszym planem podróży. Dobrze informowaliśmy, że plany na drugą połowę podróży nie mogłyby być bardziej ogólne. Wywróciliśmy je do góry nogami i obecnie ciśniemy na rowerze Jedwabnym Szlakiem w kierunku Azji Centralnej. Kończymy pobyt w Chinach, czekamy na wizę do Kazachstanu i właśnie tam rozpoczynamy etap Azji Centralnej.


 

Podróż musi mieć plan. Choćby dlatego by móc odpowiadać na kłopotliwe pytania rodziny i znajomych, co my właściwie zamierzamy przez ten rok robić. Nasz plan jest dość prosty. Podróżować przez mniej więcej rok (na tyle obliczyliśmy nasze fundusze) i w zdrowiu wrócić do domu. Nie napinamy się, że to czy tamto musimy zobaczyć, nie pchamy się w największe przygody kosztem bezpieczeństwa, ale też nie po to bierzemy namiot, by wyłącznie przemieszczać się autobusami od hostelu do hostelu. Nie chcemy spędzić całego roku w środkach transportu, ani wśród młodzieży w noclegowniach. Przynajmniej część krajów wybieramy pod kątem możliwości opcji biwakowej, w której sami jesteśmy sobie panem i sterem. Świadomie w naszych wstępnych planach omijamy też kilka miejsc, które na pewno zasługują na wizytę, ale są już niezwykle rozwinięte turystycznie i wiemy, że w przyszłości tam dolecimy nawet bezpośrednio z Polski. Najistotniejszym naszym założeniem jest zaś, że wprawdzie chcemy mieć plan, ale jesteśmy otwarci na wszelkie jego modyfikacje. Oto wersja sprzed wyjazdu, jak łatwo zauważyć im dalej tym plan jest mniej szczegółowy:

Rozpoczynamy w Moskwie, dokąd dolatujemy i gdzie spędzamy kilka dni oglądając miasto. Następnie wsiadamy w kolej transsyberyjską, którą dojeżdżamy do Irkucka. Z Irkucka przedostajemy się nad Bajkał, na wyspę Olchon, skąd chcemy wrócić do Irkucka, by przemieścić się do Ułan-Ude. Tam łapiemy transport do Ułan-Bator, czyli docieramy do Mongolii. W Mongolii organizujemy sobie trekkingi, z dotarciem na pustynię Gobi włącznie. Być może poza wyjściami na własną rękę wspomożemy się tu lokalnymi przewodnikami, którzy obwiozą nas po wskazanych miejscach. Następnie z Mongolii dostaniemy się drogą lądową do Chin, skąd odbijemy z drogi do Pekinu, gdzie kiedyś już byliśmy, więc ponownie nas nie ciągnie i ruszymy na południe w kierunku Nepalu. Jeśli okaże się to w zasięgu naszych możliwości to odwiedzimy Hong-Kong, jeśli nie, na południu Chin złapiemy samolot do Katmandu, skąd ruszymy na trekking po Himalajach. Z Nepalu powinniśmy dostać się do Tajlandii, gdzie prawdopodobnie zastaną nas Święta i Nowy Rok. W Bangkoku chcemy załatwić wizy wjazdowe do Birmy i spędzić tam trochę czasu w styczniu. Następnie, w zależności od tego, jaki będzie miesiąc i dzień dokonamy rewizji naszych planów. Udamy się albo w rejony malezyjsko-indonezyjskie (Borneo), albo będziemy szukać możliwości przedostania się do Nowej Zelandii, do której akurat bardzo chcemy trafić.

Późniejsze plany nie mogłyby być bardziej ogólne. Interesuje nas nadal Oceania z małymi wysepkami na Pacyfiku włącznie, ale pozostanie to na pastwie opcji biletowych jakie będą wówczas dostępne. Kolejnym dużym przystankiem jest Ameryka Południowa, poczynając od Patagonii idąc w górę, poprzez wodospady Iguazu, a dalej także Chile, Boliwię i Peru. Patrząc realnie, nie jest to plan, który da się łatwo zrealizować w tak krótkim czasie w wersji oszczędnościowej. Nie chcemy próbować w biegu, a obserwować, smakować i delektować się. Może po prostu zakochamy się w życiu na jednej z mikronezyjskich wysepek i będziecie tam wpadać do nas w odwiedziny, a wtedy wy też się w niej zakochacie i założymy naszą małą polską kolonię, skąd zarazimy tubylców naszym ponurym wyrazem twarzy znanym z poranka w warszawskich korkach;)! To gdzie aktualnie jesteśmy możecie śledzić na aktualizowanej regularnie mapie, do zobaczenia!




nakreceni.in
nakreceni.in
Nakręceni to Ania i Rafał. Na półtora roku zamieniliśmy etat w biurze na życie w podróży. Z plecakiem i namiotem przemierzyliśmy Azję aż na kraniec świata w Nowej Zelandii. W drodze powrotnej już na rowerze przejechaliśmy z Chin do Gruzji zostawiając pod kołami między innymi szlaki Pamiru. Blog to nie tylko wirtualna szuflada wspomnień, będziemy tu dalej dzielić się przemyśleniami o świecie, często z przymrużeniem oka, bo tak jak w podróżowaniu, tak i w pisaniu o podróżach dystans ma znaczenie. Zostańcie z nami! Jeśli chcielibyście nam zadać pytanie, czy też zaproponować współpracę lub kierunek kolejnego wyjazdu, piszcie na adres: nakreceni.in@gmail.com







Sprawdź również:


  • Kamila Polak

    Czesc Aniu! Facebook to jednak przydatna sprawa. Po kilku latach kiedy sie nie widzielismy trafilismy z Cinkiem na Twoj profil i to akurat w tak burzliwym czasie! W sprawie slubu- serdeczne gratulacje! Rafale- milo Cie poznac. Przy okazji- moja Babcia pochodzi z Litwy z rodziny Czapskich. Pewnie to zwykly przypadek, ale mysle, ze moglibysmy sie polubic! :) Co do Waszej podrozy to czytajac ten wpis az przebiegl mi po plecach znajomy dreszcz. Tyle miejsc i taka przygoda! Super – na pewno bedziemy sledzic Wasze poczynania, tym bardziej ze u nas robi sie juz zimno i szaro. My w tamtym roku czesciowo spelnilismy podobne marzenie, ale na duzo mniejsza skale. Mielismy tylko 2 miesiace i postanowilismy sie ograniczyc do Ameryki Poludniowej – w zadnym wypadku nie rezygnujcie z tego etapu podrozy! Gdybyscie potrzebowali jakichs wskazowek (chociaz pewnie jestescie juz uzbrojeni w niezbedna wiedze), to zapraszamy na naszego bloga http://www.cinkiwpodrozy.blogspot.com. Powodzenia na dalszej trasie ode mnie i Cinka!

    • Rafal Czapski

      Dziękujemy! Czytałam Waszego bloga i tym większą mamy ochotę na Amerykę Południową :) Mamy nadzieję, że uda się nam tam dotrzeć i wtedy na pewno będziemy się odzywać z pytaniami. A tymczasem gdybyście planowali jakąś podróż to koniecznie wybierajcie jakiś kierunek na naszej trasie bo miło by było się zobaczyć :)

  • Pingback: Sztuka pakowania ‹ nakreceni.in()



Czytaj więcej
Jak się żyje w Kolei Transsyberyjskiej? Zaraz po ruszeniu z Moskwy kobieta chodziła po wagonie i rozdawała wszystkim zestaw poszewek i jak doszła do nas zaczęło się przedstawienie. Nie mogła zrozumieć, jak możemy nie chcieć świeżych poszewek. Jak my to sobie w ogóle wyobrażamy...