Bangkok, czy na pewno niezapomniany?

10 stycznia 2015  By nakreceni.in 
8


Patrząc na nasz folder „Tajlandia” na dysku komputera można odnieść wrażenie, że przez trzy tygodnie nie widzieliśmy, ani nie przeżyliśmy tutaj nic ciekawego. Rzeczywiście, przystanek w Tajlandii wyglądał inaczej niż dotychczasowe zwiedzanie. Był to okres świąteczno-sylwestrowy, spędzany daleko od domu, z którym wiążą się same przyjemne bożonarodzeniowe wspomnienia, więc chcieliśmy częściowo odtworzyć ten nastrój. Poczuć się jak w domu.

Jednak zanim ustawiliśmy choinkę na wygaszaczu ekranu laptopa i spakowaliśmy symboliczne prezenty jakie dla siebie kupiliśmy, nim odczytaliśmy kartki z życzeniami od dziadków, cioć i rodziców i zanim podzieliliśmy się dostarczonym z Polski opłatkiem, to jeszcze poznaliśmy Bangkok od jego najlepszej, albo najgorszej strony, bo zdania są podzielone. Nie uszyliśmy garniaka, bo to niepraktyczny strój w podróży, ani nie uszyliśmy zbyt wielu wspomnień, za to musieliśmy łatać sporą wyrwę w pamięci z wieczoru spędzonego na Khao San Road, dokąd wyskoczyliśmy popatrzeć z politowaniem na amatorów niekończącego się melanżu w podrózy. My wzięliśmy świeżo wyciskany sok, przypadkiem dopełniony świeżo wyciśniętą z butelki whisky. Potem picie na szklanki przestało się opłacać, wjechał kubełek redbulla i czegoś równie orzeźwiającego popularnego na Karaibach. Masa dziwnych zdjęć i filmów na telefonie przypominają o zabawie i tańcach na stole z nowo poznanymi ludźmi, a następny wyjęty z życia dzień o tym dlaczego nie chcieliśmy spędzać Świąt Bożego Narodzenia w żadnej z backpackersko-turystycznych części Tajlandii.

Przy ulicy Khao San Road w Bangkoku można spotkać wielu takich co przyjechali tam na trzy dni, a zostali trzy lata. Kiedyś wyruszyli z kraju by odnaleźć sens życia, dziś pijani lub upaleni od rana, zarośnięci i z przekrwionymi oczami nie całkiem sprawiają wrażenie poszukujących, chyba że lekarza od swędzenia w miejscach intymnych. Coś poszło bardzo nie tak w backpackerskim świecie! Back to the sixties, to jedyne co nam przychodzi do głowy, gdy próbujemy to zrozumieć. Nam wystarczyła bardzo udana one night in Bangkok. Dwa pozostałe dni w stolicy Tajlandii przeszły bez echa, może poza wizytą w super nowoczesnym szpitalu, ale kto by chciał czytać takie historie?!

BGK oklad-1

A na koniec żeby zapomnieć o tym szpitalu zdjęcie sushi z ulicznego stoiska w Tajlandii




nakreceni.in
nakreceni.in
Nakręceni to Ania i Rafał. Na półtora roku zamieniliśmy etat w biurze na życie w podróży. Z plecakiem i namiotem przemierzyliśmy Azję aż na kraniec świata w Nowej Zelandii. W drodze powrotnej już na rowerze przejechaliśmy z Chin do Gruzji zostawiając pod kołami między innymi szlaki Pamiru. Blog to nie tylko wirtualna szuflada wspomnień, będziemy tu dalej dzielić się przemyśleniami o świecie, często z przymrużeniem oka, bo tak jak w podróżowaniu, tak i w pisaniu o podróżach dystans ma znaczenie. Zostańcie z nami! Jeśli chcielibyście nam zadać pytanie, czy też zaproponować współpracę lub kierunek kolejnego wyjazdu, piszcie na adres: nakreceni.in@gmail.com







Sprawdź również:


  • Jak sprawa szpitala wyjaśniona to teraz czekamy na zdjęcia i filmiki z tej niezapomnianej lub raczej zapomnianej imprezy szczególnie interesuje mnie taniec na stole

  • Na szczęście nic się nie stało i tym razem wizyta miała charakter gościnny :) Postaramy się wkrótce opisać na blogu nasze wrażenia!

  • oglądam, podziwiam ! potem OK bo jest tak dużo zdjęć i dobrego opisu

  • Jaki szpital? kto potrzebował pomocy?

  • a o co chodzi z tym szpitalem ?!

  • a co z noworocznymi obietnicami, że będziecie pisać WIĘCEJ?!?

    • Widzimy, że ostrożnie trzeba dzielić się postanowieniami noworocznymi bo czytelnicy potem je rzetelnie rozliczają ;) I super! Ostatnio jednak publikujemy naprawdę regularnie!



Czytaj więcej
Mandalay - przylecieli kosmici Wreszcie Mandalay. Po wiejskich krajobrazach znad Inle i z Bagan witamy je z wielką radością. W Azji miasta mają swój niepowtarzalny urok i w przeciwieństwie do świątyń nie nudzą się nam niezależnie od tego jak wiele ich odwiedzimy.