Już podczas październikowego pobytu w Chinach tak nas kusiły te góry tęczowe, że prawie zdecydowaliśmy się na kilkunastogodzinną podróż pociągiem z Xian, by przekonać się czy zdjęcia skał pomalowanych w niezwykły sposób są prawdziwe, czy jednak maźnięte cyfrową farbą. Wtedy odpuściliśmy i całe szczęście! Los nas pokierował w te strony i tym razem nie musieliśmy naginać planu podróży by odwiedzić Danxia Landscape Park. A warto! To jedna z chińskich pereł natury, póki co nie dość rozreklamowana w świecie i w samym Państwie Środka.
Gdzie leżą Góry Tęczowe?
Dlaczego tak niewielu turystów dociera w tęczowe góry skoro są dokładnie tak malownicze jak pokazują to zdjęcia? I nie ma w tym żadnej przesady, jeśli trafi się z pogodą i poczeka aż słońce zejdzie odpowiednio nisko, to doznania są hipnotyzujące. Danxia to popis natury, ale żeby podziwiać skały trzeba udać się aż do Zhangye, ledwie milionowego miasteczka położonego ponad 1000 kilometrów od Xian, czyli najbliższego popularnego turystycznego ośrodka. Daleko. Na szczęście, przez Zhangye przechodził Jedwabny Szlak i to właśnie stąd wyznaczyliśmy sobie początek naszej rowerowej podróży w kierunku domu. By się tu dostać, spędziliśmy całą dobę w pociągu z Pekinu, wyleżeliśmy się za wszystkie czasy!
Tęczowe góry być może dopiero przygotowują się do turystycznego boomu. Na razie ceny wstępu są umiarkowanie niskie jak na Chiny (60RMB za bilet z wstępem do busika na terenie parku- wsiadasz i wysiadasz ile razy chcesz na wyznaczonych przystankach przy tarasach widokowych; nie można kupić biletu bez busa, za to po parku można spacerować samodzielnie), ale typowo chińska infrastruktura parkowa już jest: tęczowe chodniki, tarasy widokowe, wybrukowane drogi dla minibusów, czyli kontakt z przyrodą na dystans, bo jak zjadą się tłumy, to zadepczą teren i farba z gór zejdzie. A natura malowała je 60 lat! – a może nie natura, tylko Chińczycy, u nich to naprawdę absolutnie nigdy nie można być pewnym.
Jak z Zhangye dostać się w Góry Tęczowe (Danxia Park)
Póki co by trafić z Zhangye do parku Danxia turyści najczęściej decydują się na wzięcie taksówki, choć absolutnie nie jest to konieczne. Odrobina obycia z Chinami pozwoli zrobić to taniej. Z dworca autobusowego położonego w zachodnio-centralnej części miasta jeździ bowiem bezpośredni autobus, gna w filipińskim stylu, więc nie jest wiele wolniejszy od samochodu, a kosztuje niewiele (10RMB za osobę). W okienku kasy wystarczyło, że powiedzieliśmy Danxia by pani Chinka zorientowała się gdzie chcemy jechać. Nawet gdybyśmy się nie odezwali, to pewnie i tak by się domyśliła. Z tego wszystkiego, najtrudniej znaleźć dworzec, ale pomoże google jeśli na mapie w polu adresu wstukacie „zhangye, 甘肃省张掖市高台县人民西路417号” – pierwszy wynik to poszukiwany dworzec. Ostatni powrotny pod zachodnie wejście do parku podjeżdża około 18:20 (tak mówili nam młodzi chińscy turyści jadący z nami autobusem), nas trochę wcześniej zgarnął z parkingu taksówkarz, który być może wracał do domu albo chciał zaprzyjaźnić się z białymi, bo zaproponował bardzo racjonalną kwotę za przejazd (40RMB) i potem nawet nie próbował nas oszukać. Połączył się za to ze swoją córką, która pomogła dogadać się w sprawie miejsca podwózki i poprosiła byśmy zapamiętali ich nick na internetowym komunikatorze, abyśmy pozostali w kontakcie. Teraz mamy przyjaciół nawet wśród chińskich taryfiarzy.