Stolica Filipin obudziła mojego Mrocznego Pasażera, wywołała we mnie uczucia skomplikowane. Mieszankę szoku i obrzydzenia, nie całkiem zresztą uczciwie, bo przecież nic szczególnie nieprzyjemnego mnie nie spotkało.
Stolica Filipin obudziła mojego Mrocznego Pasażera, wywołała we mnie uczucia skomplikowane. Mieszankę szoku i obrzydzenia, nie całkiem zresztą uczciwie, bo przecież nic szczególnie nieprzyjemnego mnie nie spotkało.
Do Banaue wybieraliśmy się, by ujrzeć tarasy ryżowe, po których miała nam opaść szczęka, a następnie przedostać się do Sagady, gdzie ze skał zwisają trumny, kilometrami ciągną się podziemne trasy pomiędzy jaskiniami i generalnie szczęka...
W drodze powrotnej nasz kapitan nagle zarządził mobilizację. - Spójrzcie tam! Widzicie ten cień? To rekin! - Nic nie widzimy, prawdę mówiąc, ocean wbrew nazwie nie jest najspokojniejszy, ale rozumiemy ten cyrk. Muszą być jakieś emocje skoro...
Zaprosiliśmy do siebie przygodę i z taką werwą opuszczaliśmy Camiguin, że najpierw skręcając skuterem do portu błyskiem refleksu uniknęliśmy wypadku z mijającym nas motorem (na oczach struchlałego właściciela wypożyczonego nam pojazdu),...
Groby porosła bujna rafa koralowa, a rafę polubiły gigantyczne małże. I tak pojawiły się już dwa dobre powody, by popływać z maską i rurką na terenie zatopionego cmentarza. Nurkowanie na grobach? Tego nie robi się nawet na 1 listopada!
Strony ładują się wolno i piksel po pikselu odsłaniają niechcianą prawdę. Tego jeszcze w podróży nie zrobiliśmy. Taki fuck up- miejmy nadzieję- może zdarzyć się tylko raz.
Camiguin naprawdę zachwyca. Bardzo żałowaliśmy, że krajobrazu nie można pokroić nożem, nadziać na widelec i schrupać, żeby nasycić się nim na dłużej.
Opisy i zdjęcia nie zawsze są w stanie oddać piękno kraju, dlatego robimy filmy. Nas Birma zachwyciła, mamy nadzieję, że zachwyci i Was. Zapraszamy w podróż po krainie tysięcy mnichów, stup i uśmiechów.
Objechaliśmy Bohol i zamarzyło nam się trafić na mniejszą wyspę, najlepiej taką z rybakami polującymi na swój obiad, a nie naganiaczami polującymi na turystów. Tak odkryliśmy Pamilacan, wyspę, której mieszkańcy nie chcą stać się drugim...
Bohol to kolejna filipińska wyspą, która wzięliśmy na nasz celownik. Nieduża, ale tak malownicza, że można poświęcić jej kilka dni i wypełnić je szczerymi zachwytami.
Sinulog jest równoznaczne z Cebu i Cebuanos. To daje nam nazwę. Kiedy mówisz, Cebu, myślisz Sinulog. Kiedy mówisz Sinulog, myślisz, Cebu. Gdy wyjedziemy z Filipin to właśnie ta nazwa, to miejsce i ten dzień będą tworzyć jedno z najważniejszych...
Bardzo chcemy przejść już do relacji z festiwalu Sinulog, więc żeby pozostać w zgodzie z chronologią wydarzeń, napiszemy wam czego wam nie opiszemy
Nie należymy do osób szczególnie zielonych, ale wierzymy, że trzeba szanować ekosystem. To co zrobiono w Oslob to oczywiście wierzchołek góry lodowej bezmyślnej interwencji człowieka w przyrodę. Bardzo przejrzysty przykład krótkowzroczności,...
Przycisnęliśmy bagaże mocno do siebie; już wysiadając z promu starszy Filipińczyk ostrzegł nas, że miasto Cebu to mekka kieszonkowców, a pewnie nie tylko, skoro niedawno zastrzelono tu policjanta z jego własnej broni. Pilnowaliśmy się podwójnie.
Zmierzaliśmy na Cebu i biorąc pod uwagę drogę, którą mieliśmy do pokonania tego dnia, Boracay opuściliśmy zdecydowanie w za małym pośpiechu. Prom na Cebu odpływa z Iloilo, co wiąże się z przejechaniem na przeciwległy kraniec Panay, jednej...
Zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Od Boracay, bodaj najbardziej rozreklamowanej spośród wszystkich filipińskich wysp. Bialutki piasek, turkusowa woda, palmy na plaży, ciąg restauracji, barów i niedużych hoteli, tak wygląda to miejsce ze swojej...
Wyspa jest bardzo apetyczna, ma cudowne piaszczyste plaże i całe mnóstwo porozrzucanych niewielkich wysepek będących rajem dla nurkujących i snorklujących. Ma gęstą dżunglę, wodospady i pola ryżowe. Jest absolutnie topowym miejscem do skosztowania...
Pogoda w Tajlandii nie przestawała płatać figli, monsun nie odpuszczał i przelotne opady zrzucały na cały rejon zasłonę szarości. Przy takiej aurze nawet wybrzeże morza andamańskiego prezentuje się smutno; wodzie brakuje błękitu, a wyspom...
Z cyklu: miejsca i zdarzenia nie do ogarnięcia, czyli absolutnie niezwykły festyn w Birmie. Pokazujemy go wam z oryginalną "ścieżką dźwiękową"!
O 18 już wszystko było gotowe i zasiedliśmy do naszej przedziwnej wigilijnej kolacji. Dania wyszły wyborne, a kalmarów nie jedliśmy nigdy lepszych, ale i tak brakowało nam domowego barszczu, pierogów, śledzika, sałatki warzywnej, ryby w galarecie...